Wielkie sieci handlowe GNC, Target, Walgreens i Walmart, które sprzedawały te specyfiki, mają teraz kłopoty prawne i muszą usunąć je z półek.
Produkty, które były suplementami diety i miały zawierać w swoim składzie takie substancje roślinne jak: echinacea, czosnek, gingko biloba, żenszeń, palmę sabałową, dziurawiec i walerianę nie zawierały ich wcale lub prawie wcale, zamiast tego były wypełniacze takie jak proszek ryżowy, czy sproszkowane rośliny domowe. Co gorsza niektóre próbki zawierały potencjalnie szkodliwe substancje dla alergików i chorujących na celiakię, takie jak białka pszenicy, soja czy orzeszki ziemne.
Można by powiedzieć, że to problem rynku amerykańskiego, ale powstaje pytanie co z suplementami diety w Polsce. Czy są one tym, za co się podają ?
Potęga efektu placebo jest olbrzymia. Miliony Polaków faszeruje się różnymi suplementami diety, płacąc słono i wierząc, że właśnie pomagają swojemu organizmowi. Jak jest naprawdę ?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz